Wodospady Wiktorii – Zimbabwe/Zambia
Wodospady Wiktorii to jeden z siedmiu naturalnych cudów świata, a od 1989 są także wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajdują się na rzece Zambezi, która jest czwartą najdłuższą rzeką Afryki na granicy Zambii i Zimbabwe, do którego należy 2/3 wodospadu. Woda spada z bazaltowego progu do wąskiego i głębokiego na 110 m kanionu – szczeliny tektonicznej. Szerokość wodospadu wynosi 1708 m, a wysokość spadku wody od 80 m do 108 m. Jest to jedyny wodospad na świecie o długości ponad 1 km i wysokości ponad 100 m. Średni roczny przepływ wynosi 1088 m3/s chociaż w porze deszczowej zanotowano rekordowy przepływ 12800 m3 na sekundę, a w porze suchej zaledwie 252 m3. Dźwięk jaki wydaje wodospad słyszany jest z ponad 40 kilometrów. Rozpylenie i mgła z opadającej wody wznosi się na ponad 400 metrów i można ją zobaczyć nawet z odległości 60 kilometrów. Wodospad powstał 150 milionów lat temu w wyniku ruchów płyt tektonicznych Ziemi. Często pojawiają się tęcze – nawet w nocy, podczas pełni księżyca kiedy niebo nie jest zachmurzone, a poziom wody w rzece wysoki. Tęcze najlepiej widać od stycznia do lipca. Taką tęczę widać przez trzy dni, czyli jeden dzień przed pełnią księżyca, w czasie i po pełni księżyca. Przed przybyciem Europejczyków obszar ten nazywany był „Mosi-oa-Tunya”, co w języku lokalnego plemienia Kololo (Makololo) oznacza „mgła, która grzmi” albo „dym, który grzmi”. Afrykanie mieli wiedzę o tym miejscu od zamierzchłych czasów, co potwierdzają stanowiska archeologiczne (wczesna epoka kamienna) i historia mówiona. Również niektórzy Europejczycy słyszeli o wodospadach przed XIX wiekiem. Na mapie sporządzonej w 1715 r. wyraźnie zaznaczony jest spadek we właściwym miejscu i kropkowane linie oznaczające szlaki handlowe, którymi 140 lat później podążał Livingstone. Na mapie z 1750 r. wodospady oznaczono jako katarakty, a osada na północ od Zambezi jest odnotowana jako przyjazna Portugalczykom. Być może Portugalscy uczeni znający biegle język arabski odkryli arabskie opisy szlaków. Niektórzy twierdzą, że to właśnie portugalczyk, ksiądz Goncalo da Silveira, był pierwszym, który dostrzegł wodospady w XVI wieku. Powrzechnie uważa się jednak, że pierwszym Europejczykiem, który zobaczył wodospady (z miejsca znanego dzisiaj jako Wyspa Livingstone’a właśnie) był szkocki misjonarz i odkrywca David Livingstone. Było to 16 listopada 1855 roku. Livingstone nadał im nazwę „Wodospady Wiktorii” na cześć ówcześnie panującej królowej brytyjskiej Wiktorii Hanowerskiej. Europejskie osadnictwo w rejonie Wodospadów Wiktorii rozpoczęło się jednak około roku 1900. Obecnie na terenach otaczających Wodospady Wiktorii znajdują się dwa parki narodowe: Mosi-oa-Tunya o powierzchni 66 km2 po stronie Zambii i Park Narodowy Wodospadów Wiktorii w Zimbabwe o powierzchni 23,4 km. Parki są domem wielu gatunków zwierząt w tym antylop, słoni, pawianów, żyraf, lwów, gepardów, lampartów, bawołów, nosorożców, krokodyli, czy hipopotamów. Bogactwo jest również płazów, gadów i ptaków, których występuje tutaj ponad 500 gatunków (w tym 35 drapieżnych). W samej rzece Zambezi, w dolnej części, bytuje 39 gatunków ryb, a w górnej 89. Flora również jest imponująca i składa się z około 400 gatunków drzew, krzewów, traw, turzyc i paproci, Same wodospady otoczone są lasami deszczowymi, co spowodowane jest wysokim poziomem parowania. Wodospady Wiktorii w rzeczywistości składają się z pięciu kaskad wodnych, z których cztery znajdują się po stronie Zimbabwe, a są to: 1. Diabelska Katarakta (70 m), 2.Wodospady Główne (93 m), 3.Wodospad Końskiej Podkowy (95 m), 4. Wodospad Tęczowy (108 m). W Zambii znajduje się Wschodnia Katarakta. Ja przylatując z Johannesburga do Livingstone zwiedzanie wodospadów zacząłem oczywiście od strony zambijskiej. Wstęp do parku Mosi-oa-Tunya jest płatny. Istnieje 19 punktów widokowych, ale tylko 3 po stronie zambijskiej. Po tej stronie jedną z większych atrakcji jest Devil’s Pool, czyli Basen Diabła. Ten naturalny basen powstały w wyniku erozji, a jego szerokość to około 10 m. Oddzielony tylko wąskim paskiem skały znajduje się tuż obok urwiska, przy wyspie Livingstone’a. Wodospady odwiedziłem pod koniec stycznia więc w okresie kiedy stan wody jest już dość wysoki, dlatego ze względów bezpieczeństwa nikt nie wchodził do rzeki. Poszedłem dalej, ścieżka doprowadziła mnie do wąskiego metalowego mostu Knife Edge z widokiem na wschodnią i główną część wodospadów oraz Boiling Pot (Wrzący Kocioł), który znajduje się naprzeciwko głównej ściany. Tu była prawdziwa deszczownia. Rozprysk spadającej wody był ogromny. W krótkim czasie byłem cały przemoczony, a telefon, który był schowany w jednej z kieszeni nie przeżył zawilgocenia, niemniej widok był fascynujący. Warto było zmoknąć. Z mostu Knife Edge przeszedłem kolejne 300-400 m po drodze napawając się widokiem ściany spływającej wody do kolejnego punktu widokowego – Gorilla Head View Point. Stąd był też widok na Victoria Falls Brigde, czyli Most Wodospadu Wiktorii. Byłem oglądać wodospad również od strony Zimbabwe, ale dopiero po odwiedzeniu P.N. Chobe w Botswanie. Wejście do Parku Narodowego Wodospadów Wiktorii także jest płatne. Jak już pisałem, po tej stronie jest więcej punktów widokowych. Byłem przy pomniku z brązu Davida Livingstone’a z 1954 r., który jest wzniesiony w kierunku Diabelskiej Katarakty (strona zambijska również ma pomnik Davida Livingstone’a przy którym byłem, ale z 2005 r.). Do drugiego punktu widokowego prowadzą dosyć strome schody, które mogą być śliskie. Stąd widać początek wąwozu. Z punktów widokowych 3-4-5-6 widać Diabelską Kataraktę. Z punktów 7-8-9 widać Wodospady Główne z tym, że z siódemki miałem najlepszy widok. 10 punkt znajduje się dokładnie naprzeciw Diabelskiego Basenu. Z 11-12 widać wyspę Davida Livingstone’a i po prawej stronie Wodospad Końskiej Podkowy, na który jest widok także z punktu 13. Punkt 14 to widok na Wodospad Tęczowy. Punkt 15 to Danger Point czyli jak wskazuje nazwa miejsce niebezpieczne. To tutaj poniżej punktu widokowego tworzy się wodny kocioł – kipiel – ponieważ wody z kaskad po stronie Zimbabwe płyną na wschód, a woda ze Wschodniej Katarakty po stronie Zambii płynie na zachód – te przeciwstawne prądy spotykają się w tym jednym punkcie i płyną dalej na południe. Z punktu 16 widoczny jest most Victoria Falls. Ten ukończony w 1905 roku, dlugości 198 m i zawieszony 111 m nad rzeką (gdy jest najniższy poziom wody) łączy Zimbabwe i Zambię. Według mnie większą atrakcją było oglądanie wodospadów od strony Zambii. Po zwiedzaniu wróciłem do Zambii przechodząc pieszo przez most Victoria Falls, co samo w sobie jest atrakcją. Od 2013 roku władze Zimbabwe ubiegają się o to, aby przywrócić oficjalnie pierwotną nazwę wodospadu – Mosi-oa-Tunya.