Park Narodowy Amboseli – Kenia
Leżący przy granicy z Tanzanią u stóp Kilimandżaro Park Narodowy Amboseli jest jednym z najbardziej znanych w Kenii. Obszarowo nie jest duży, bo obejmuje zaledwie 392 km2, ale jest częścią większego ekosystemu Greater Amboseli, który zajmuje aż 8 000 km2. Nazwa „Amboseli” pochodzi od słowa „empusel” w języku maa Masajów oznaczającego „słone, zakurzone miejsce”. Dla Europejczyków miejsce to odkrył podróżnik Joseph Thomspon, który dotarł tu w 1883 roku. Różnorodność tutejszego ekosystemu była powodem powstania w roku 1906 Rezerwatu Południowego. W 1974 roku rezerwat został przekształcony w park narodowy by chronić rdzenny ekosystem. Członkowie UNESCO w 1991 roku uznali park za rezerwat biosfery. Obszar parku jest równinny z niezadrzewioną przestrzenią – sawanną. Część terenu jest podmokła i bagnista z niewielkimi oczkami wodnymi. W okresie kiedy byłem w Amboseli codziennie można było obserwować migrację zwierząt, które rano szły do parku, gdzie znajdują się źródła wody. Wieczorem zaś wiele z nich z niego wychodziła i nocowała na przylegających terenach. W ślad za roślinożercami szły drapieżniki. Najbardziej znanymi mieszkańcami parku są słonie występujące na koniec 2020 roku w liczbie 1887 sztuk i posiadające jedne z największych rozmiarów ciała i kłów w Afryce. Inne zwierzęta, które można zobaczyć to między innymi: żyrafy, bawoły, zebry, antylopy, hipopotamy, hieny, likaony, szakale czy pawiany. Okazjonalnie można też spotkać lwy, gepardy i lamparty. Ponadto odnotowano tutaj ponad 420 gatunków ptaków i licznie występujące gady, w tym dorastającą do ponad 4 m długości jadowitą czarną mambę. Ja przyleciałem do Kenii 30 grudnia 2007 roku zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów na prezydenta i członków parlamentu. Znów wygrał Emilio Mwai Kibaki z plemienia Kikuju stanowiącego około 22 procent populacji kraju, który był prezydentem od 2002 roku. Od lat władza skupiała się w rękach reprezentantów z plemienia Kikuju i głównie osoby z tego środowiska czerpały zyski, natomiast reszta obywateli z pozostałych 41 plemion cierpiała biedę. Tak więc czara goryczy przelała się w momencie podejrzenia o sfałszowanie wyborów. Na to wszystko dodatkowo nałożyły się różnice etniczne. Doszło do rozruchów i walk. Ostatecznie zginęło blisko tysiąc osób,a 150 tysięcy musiało opuścić swoje domy chociaż niektóre dane mówią nawet o ponad 600 tysiącach. Na lotnisku w Mombasie było zaskoczenie dla wszystkich ponieważ gdy wylatywaliśmy nie było żadnych informacji o rozruchach. Niektórzy dowiedzieli się, że hotel który zarezerwowali został spalony. Ja sam natomiast widziałem spaloną stację benzynową w Mombasie. Na szczęście w interiorze był spokój. Noclegi miałem w Amboseli Sopa Logde około 19 km na wschód od Kimana Gate skąd niewielkimi busami z otwieranymi dachami wyruszaliśmy wcześnie rano na dwudniowe safari. W oddali było widać Kilimandżaro na którego szczycie stanąłem kilka lat później. Kierowcy poprzez krótkofalówki powiadamiali się o lokalizacji zwierząt. Początkowo wszyscy zachwycali się roślinożercami jak zebry czy antylopy później, jak te zwierzęta po prostu opatrzyły się, nasze wymagania wzrosły. Chcieliśmy zobaczyć drapieżniki, które o wiele trudniej jest wytropić – co w końcu udało się. Bus, którym jechałem niestety uległ awarii i trochę czasu straciliśmy czekając na nowy samochód. Na mnie duże wrażenie zrobiły ogromne, mogące liczyć nawet do 100 osobników stada słoni i majestatycznie biegnące żyrafy czego nigdy nie zobaczy się w ogrodach zoologicznych. Dopełnieniem wycieczki do P.N. Amboseli była wycieczka do wioski Masajów. Kontakt z nimi miałem już pierwszego dnia po powrocie do Amboseli Sopa Logde, gdzie podszedł do mnie bardzo wysoki masaj dając mi ręcznik. Stojąc blisko niego musiałem mocno zadzierać głowę w górę aby patrzeć mu w twarz. Na moje pytanie o wzrost odpowiedział mi , że 210 cm.Taki wielkolud to chyba lwa mógłby gołymi rękami zadusić. Jeżdżąc po tych bezdrożach bardzo się kurzy. Rocznie park ten odwiedza około 150 000 turystów.